Ona...
I can feel it coming in the air tonight, Oh Lord I've been waiting for this moment, all my life, Oh Lord Can you feel it coming in the air tonight, Oh Lord, Oh Lord
Phil Collins "In the Air tonight"
Sam nie wiedział do końca co to jest miłość. Który jej rodzaj istnieje? Która jest lub bywa prawdziwa? Czy można to poczuć całym sobą? Co kiedy pierwsza chemiczna fala minie? A jak się nie uda?
Te i dziesiątki innych pytań wracały do niego.
Jednak, jakiekolwiek pytanie nie pojawiłoby się w głowie, każde musiało się odnieść do kogoś konkretnego.
Kiedyś, dostrzegł coś co może po jakimś czasie mogłoby przybrać kształt litery "M". Pierwszej litery od tego słowa, którego tak się obawiał i którego tak pragnął gdzieś po cichu w głębi, całym sobą.
Wiedział, że to co dostrzegł nie miało prawa bytu. Nie zastanawiał się zbytnio czy podjąć walkę. Wiedział bowiem, że nie ma szans... Nie tym razem, nie do Niej. Mówią, że jak kogoś kochasz to czasem trzeba pozwolić odejść tej osobie. On pozwolił odejść zanim zaczął coś więcej do siebie dopuszczać. Nie miał prawa wejść w tą sytuację, relację, burzyć coś co powoduje Jej szczęście.
Wie to. Wie również to jak bardzo Jej pragnie, wie co myśli, wie co czuję. Wie jak Ona wraca. Czasem w najmniej oczekiwanej chwili pojawia się w jego głowie, wszystko wraca. Robię się wtedy niespokojny. Czasem smutny. Czasem zły. Czasem szuka sposobu na odreagowanie. Czasem zamyka oczy i przypomina sobie Jej oczy, Jej trampki z kuchni w pracy. Czasem Jej głos. Czasem patrzy na Jej zdjęcie. Czuję zaciśnięty żołądek. Czuję że nadal jest tak samo blisko jak w tym dniu kiedy postanowił, że nie może, że nie ma prawa zrobić ani kroku do przodu...
Gdzieś głęboko w sobie trzyma myśl i nadzieję, że może za rok, pięć lub dwadzieścia lat, spotka Ją i wtedy zapyta co u Niej, jak się układa czy ma kogoś. Wie co poczuje jeżeli Ona odpowie, że jest szczęśliwa z kimś.
Wie co poczuje jeżeli Ona odpowie, że jest sama...
To nie mija....
Wystarczy wspomnienie tego krótkiego czasu. Wspomnienie Jej oczu....